I się człowiek zastanawia. Gdzie jest moja witamina C, gdzie mój Rutinoscorbin. Zawisły na wierzbie zamiast gruszek. Dyndają się jak głupie.
Ktoś mi powiedział, że w Polsce niebo nigdy nie gaśnie, a ja właśnie widzę, jak jest przygaszone. I się istota wysila, czy oddychać tym beztlenowym powietrzem, które nie karmi ognia, czy łapać tlen z wody, szukać skrzeli.
Duszona ryba nie krzyczy, nawet nie sprzeciwia. Duszony człowiek rwie się jak szalony, delektując się przyspieszonym biciem serca. Nie. Człowiek nie ma w zwyczaju strawiać bytu na zachwyt…