wtorek, 3 lipca 2012

Zegarek


Bezpodmiotowe powietrze wpadło dwa razy do tej samej rzeki a mistrz wyleciwszy, wyjątkowo natrętnie trzaskając uprzednio o odrzwia deseczką, pozostawił w zapomnieniu znienawidzony obowiązeczek nakręcania monstualnie wyglądających gniotowatych ziemskich zegarczysk które to one z niezaprzeczaną przez nikogo złośliwością wzmożoną siłą swych malutkich zębaczystek urządzało mu co dzień z rana niemiłosiernych wrzasków spowodowanych nieoliwieniem już przez nikogo miłością.

Gdzie miłość zapomniany zegarmistrzu na urlopie? Gdzie miłość?
Toczy się dramat bez napisanego scenariusza a białoskowatość uzależniła już bipederastów do fobi na temat braku tematu, wiedzy a nawet czegokolwiek. Czegkolwiek zabrzmiało jak by było kolegą absolutu.

A za oknem księżyc, ten stary nocny pijaczyna z nad drzewa, mówi mi tak, iż samo narzuca się wrażenie o naszym
nieprzerwanym romansie od lat, bo tylko on i ja nie ruszamy się z miejsca a wszystko między nami pędzi.




Mistrz zapomniawszy nakręcić zegarków wykręcił się i wyleciał.
Bezwstydna komedia grana już od chwil kilku zatriumfowała już nad pięknem braku koloru.

powietrze wpadło raz trzeci do tej samej rzeki.


sobota, 30 czerwca 2012

Fotonik


Raduje się dusza ma pośród blasku słońca – bo jak ma się nie cieszyć, gdy dla fizyka światło to zbiorowość, a filozof patrzy na jedność fotonu. Troszkę się człowiek dziwi, czemu filozof myśli inaczej... Zapytana co jej się podoba najbardziej powiedziała, że miłość. Zapytana o to czym ona jest odpowiedziała że nie wie. 

Człowiek kocha tajemnice, a filozof naprawdę długo dochodzi do tego, że szaleńczo zakochał się dawno temu w tajemnicy i nic z tym począć nie zdoła. 

czwartek, 26 stycznia 2012

Dupa #2

Chcesz biec w takt uderzeń monstrualnego głośnika. Chcesz machac nogami, czując wiatr, czując przemijające zdarzenia, łapiąc i zachłystując się nektarem mądrości, oszaleć. Na ślepo wymachiwac oczyma, nozdżem czuć to wszystko, czego ci brak. Z ropuku emocji brać garściami z kosza zycia. Czemu ludzie żyją bez pragnień?

Czemu nie ośmilamy się brać wszystkiego i bardziej?

piątek, 20 stycznia 2012

zupa z trupa


pełne uroku są chwile momenty czystej ekspresji

gdy wasze dłonie subtelnie z wyrokiem pełny agresji

dążą ku sobie pośpiesznie owładnięte szaleńczą utopią

na ślepo nawet nie wierząc że rany się w ciosach zatopią 

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Zupa z biedronki


Chciał człowiek żałować, chciał płakać tak strasznie, chciał się nad sobą litować, nie wyszło. Chciał się człowieczek marny z natury jakoś naprawić przed śmiercią, zbyt późno. Czekał jedynej godziny w wieczystość przenoszącą, czekał cierpliwie ustawicznie przez lata wiążąc sam sobie kajdany. Przybity do kamienia począł spadać jego radosny entuzjazm, począł upadać naturalny pogląd sprawy, iż złapało się szczęście za nogi. Szczęście ślepcom było bardziej widoczne. Ślepną ludzie widomi na własne pragnienia, na własne potrzeby, na własną chęć zguby, ślepcom oddając ten urok, iż oni widza więcej, choć nic nie widzą, a radość z nich kipi. Gdy nieboskłon radość objawia, ty człowieku zasłaniasz swe oczka purpurą krwi zabitej harmonii twej, ty! Zalewa mi serce ten obraz, zalewa mi moją świadomość blednąca nadzieja na coś, nawet na cokolwiek. Widzę, że ukochane zostało spapranie, z natury dziecię nauczone doić swe na świat zbolały patrzenie.